Rodzic, który inspiruje i towarzyszy

ikonawpisu2

Rodzic liderem, inspiratorem, towarzyszem, czyli jak połączyć wolność wyboru dzieci z rozbudzaniem ich ciekawości życiem, otwartości na świat i tym, co nowe oraz wspieraniem wiary w siebie i w swoje umiejętności.

Jako rodzice chcemy jak najpełniej wspierać dzieci by wyrosły na szczęśliwych, pełnych wiary w swój potencjał, spełnionych dorosłych. Pytanie jak to robić? Nie ma na to pytanie jednej dobrej odpowiedzi. Tyle zapewne pomysłów co rodziców, dzieci i sytuacji, które się im przytrafiają. Chcemy jednak przyjrzeć się sytuacji, gdy rodzic chce wesprzeć swoje dziecko, chce dać mu odczuć, że może osiągnąć to, o czym marzy, że warto próbować, a czasem trzeba chwilę poczekać na rezultaty i że czasem by osiągnąć cel, spełnić swoje marzenie potrzeba popracować dłużej niż zakładaliśmy. A pomagają w tym ciekawość samym wynikiem, bez zakładania jaki on będzie, wiara w siebie, wytrwałość i radość z tego co się robi.

Dla lepszej ilustracji takiej sytuacji chcemy przedstawić czytelnikom rodzinę państwa Nieszczególnych, którą część z naszych czytelników zna już z e-kursu Słowo ma znaczenie. Mieszkają oni na ulicy Poprzecznej w pewnym średniej wielkości mieście. Trudno powiedzieć czy to zwyczajna czy jakaś niezwykła rodzina. I tak w jej skład wchodzą: – 9 letnia Malwina, 5-letni Tymek, a także mama, czyli Ela i tata Jan.

Jak to rodzice pan Jan i pani Ela chcą stworzyć jak najlepsze warunki by ich rodzina była szczęśliwa, zdrowa a każdy z jej członków mógł się w pełni realizować.

Pan Jan trenuje od 26 lat amatorsko siatkówkę. Raz a czasem dwa razy w tygodniu chodzi na treningi, dzięki temu zachowuje dobrą kondycję fizyczną i cieszy się dobrym zdrowiem. Pani Ela uprawia bieganie i jogę. Nie zawsze obowiązki i praca pozwalają jej regularnie uczęszczać na zajęcia czy treningi jednak stara się by przynajmniej raz w tygodniu się poruszać. Tymek trenuje piłkę nożną i uwielbia długie wycieczki rowerowe.

A Malwina…? No cóż ona lubi czytać i grać na komputerze. Co prawda wie, że sport jest potrzeby by dbać o ciało i gdy już wybierze się na rower czy na bieganie to ma z tych aktywności dużo radości. Jednocześnie trudno jej się zebrać by regularnie uprawiać sport. Z radością natomiast chodzi raz w miesiącu z tatą i bratem na ligowe mecze siatkówki. Gdy ogląda zmagania zawodniczek, obserwuje ich zwycięstwa a czasem przegrane, patrzy na to jak wysoko skaczą, jak szybko się ruszają. Podziwia je. Po jednej takiej siatkarskiej imprezie zapytała czy też mogłaby trenować siatkówkę.

– Super pomysł Malwinko – powiedział Jan Nieszczególny. Sprawdzę kiedy są treningi twojego rocznika i dam ci znać.

Malwina zaczęła trenować. Jako, że do tej pory nieszczególnie przykładała się do aktywności sportowych (na WF ćwiczyła ale bez przekonania, basen w szkole najchętniej omijała dużym łukiem), na treningach siatkówki nie radziła sobie wcale tak dobrze, jak oczekiwała. Z treningu na trening jej zapał do gry malał. I choć rodzice ja  dopingowali, trener prosił by dała sobie czas, to Malwina coraz mniej chętnie przychodziła na treningi. Po 3 miesiącach zaczęły się turnieje singli siatkarskich. Przed pierwszym turniejem Malwina powiedziała do rodziców:

– To bez sensu. Nie mam po co tam iść. Przecież przegram wszystkie mecze. To będzie seria 8 kompromitacji.

– Malwinko, czy jesteś niepewna, jak to będzie na turniejach? – zapytała Ela Nieszczególna z troską. Malwina lekko wzruszyła ramionami a Ela kontynuowała – Chciałabyś dobrze wypaść przed grupą? A może po prostu mieć radość z gry? Jak to jest dla Ciebie, córeczko? – pytała dalej pani Ela

– O, rety! – powiedziała zniecierpliwiona Malwina. – Wszystko przegram i już! Mówię Wam.

Na co pan Jan dodał

– Wiesz Malwino w sporcie (i nie tylko) bardzo ważne jest nastawienie. Jak będziesz sobie powtarzać, że wszystko przegrasz to może tak właśnie się stać. Co byś powiedziała by nie zakładać jak to będzie, tylko bardziej z wielkim znakiem zapytania tam pójść i zobaczyć co i jak się ułoży? Co o tym sądzisz? – zapytał Jan Nieszczególny.

– No dobra. –powiedziała nieco zrezygnowanym głosem Malwina.

I co się stało dalej? W połowie turnieju Malwina przegrała 4 z 8 meczy i powiedziała wówczas do rodziców:

– Mówiłam, że przegram wszystkie i zobaczycie, że tak będzie. Już teraz przegrywam 4 a będzie tych porażek całe 8.

Pani Ela wzięła głęboki wdech. Tak bardzo chciała wesprzeć córkę. By miała radość z gry, by chciało się jej grać dla samej gry i by z ciekawością przyglądała się sobie w tej grze i swoim rywalom. Kryły się pod tym potrzeby wsparcia, wyzwań, nauki, akceptacji siebie.

– Gdyby tylko Malwina przestała zakładać, że przegra i trochę w siebie uwierzyła… – westchnęła pani Ela – Gdyby poczuła, jak to jest powalczyć o punkty a nawet o wygrany mecz. No fakt, może nie gra najlepiej, no dobra, nie jest szybka ani dokładna i na tym musi jeszcze popracować, ale przecież dobrze przyjmuje zagrywkę i wiele odbić jej wychodzi. Mogła by tylko tak jakby bardziej pokombinować gdzie i z jaką siła odbić by przeciwnik nie miał tak łatwo z odbiorem. A ona tylko powtarza i powtarza, że się nie da i że przegra. Co by tu zrobić? Co powiedzieć? Jak rozbudzić w niej motywację? – zastanawiała się Ela nieszczególna.

Ela odnajduje się w takich podejściach jak Rodzicielstwo Bliskości, Jak mówić do dzieci aby słuchały czy Porozumienie Bez Przemocy. Wiele decyzji w temacie wychowania dzieci podejmowała właśnie w tym duchu. Idea kar i nagród jej nie przekonuje. Niemniej jednak w tej sytuacji z Malwiną, Pani Ela nie wie już, co robić. To co wciąż wraca do niej jako rozwiązanie to… zapłacić córce za każdy wygrany mecz 2 zł. I oczywiście natychmiast w jej głowie pojawia się: ale to nagroda, ale to zewnętrzna motywacja, która może tylko w niej zagłuszyć to, co idzie z wewnątrz. I jednocześnie inny głos jej mówi: acz podejrzewam, że się wkręci w ten pomysł i po prostu zacznie grać, bo ewidentnie jej to sprawia frajdę. I kwestia 2 zł zejdzie na drugi plan lub zniknie w ogóle. Chce by po prostu Malwina dała sobie szanse próbować. By mała doświadczenie polegające na poćwiczeniu czegoś i zobaczenia rezultatów tych ćwiczeń – powiedziała sobie w myślach Pani Ela.

Przypuszczamy, iż wielu rodziców zadaje sobie to pytanie: czy zgodnie z tą czy inną metodą mój wybór jest słuszny? Czy nadal dążę do tego samego celu? Rodzice chcą zaufać sobie, swojej intuicji. Tylko oni znają tak dobrze swoje dziecko. I jeśli pozostają otwarci zarówno na sukcesy jak i porażki swoich decyzji, ich intuicja będzie się wzmacniała. Przez sam fakt próbowania i sprawdzania, co się wydarzyło.

W końcu pani Ela zdecydowała zaufać się sobie i zapłacić Malwinie za wygrane. Wciąż pamiętała o swojej intencji w wychowaniu dzieci: pragnę wspierać z szacunkiem i uwagą ich pasje. I wydarzyło się to, o czym marzyła pani Ela. Malwina zachwyciła się pomysłem, zaczęła grać z większą wiarą w siebie, wygrywać i szybko zapomniała o pieniądzach, bo już w niej tętniła satysfakcja z wysiłku i wygranej.

Podejście, któremu wierzy, zakładało nienagradzanie dzieci. Jednak jej wewnętrzna mądrość mówiła jej też i tu w tym konkretnym przypadku akurat ją córkę to wesprze. Oczywiście chcemy podkreślić, iż to okazało się dobrym wyborem w przypadku Malwiny. W przypadku choćby ich syna Tymka jest dużo prawdopodobieństwo, że by to nie zadziałało, bo każde dziecko jest inne. Zachęcamy więc Was jako rodziców do śledzenie Waszych potrzeb i wybierania rozwiązań, które są dobre dla Was a nie koniecznie zgodnych z danym nurtem. Dana metoda czy podejście jest bowiem tylko mapą. A drugą mapą, ważniejszą, jest to co Wam mówi Wasza wewnętrzna mądrość, pielęgnowanie tej mądrości i intuicji. I w pielęgnowanie intuicji i mądrość wpisuje się szukanie wiedzy, refleksja, inspirowanie się i wsłuchiwanie się w siebie.

Joanna Berendt i Magdalena Sendor

autorki kursu SŁOWO MA ZNACZENIE – czyli jak porozumieć się z dzieckiem

oraz książek Przyjaciele Żyrafy – Bajki o Empatii oraz Dogadać się z dzieckiem. Coaching, empatia, rodzicielstwo?


Jeśli chcesz poznać garść teorii na temat poruszony w artykule koniecznie zobacz nasz film.

Małgorzata Miksza w kilku słowach podsumowuje najważniejsze założenia partnerskiej relacji rodzica z dzieckiem. Przede wszystkim zaznacza jak ważne jest funkcjonowanie dorosłego w roli wzorca osobowego, z którego dziecko czerpie przykład dla swoich zachowań i wyborów. Istotne również jest przekazywanie obowiązków dziecku, zachęcanie go do szukania własnych rozwiązań i innych wzorców osobnych dostępnych na przykład w literaturze dziecięcej.

Zobacz materiał:

0 Comments

Leave a reply