Jak często zdarza Ci się zastanawiać nad wypowiadanymi słowami – czy mi pomagają w osiąganiu zamierzonych rezultatów, czy wręcz od nich oddalają? Czy zauważasz, że przeważnie uznajemy ich wartość i siłę, gdy chcemy kogoś nagrodzić, ukarać lub wyrazić emocje? Jeśli mają moc w tych obszarach, to może w kilku innych również? To, że słowa mają siłę jest faktem. Pytanie jedynie jak wielką, kiedy i wobec kogo?
W pierwszej linii mają wpływ na nas samych. Sposób, w jaki mówimy do siebie i o sobie bezpośrednio kształtuje naszą rzeczywistość, nasz sposób myślenia o sobie, o projektach, w które chcemy się zaangażować. Nasze samopoczucie również w dużej mierze zależy od słów, które kierujemy do siebie. Jak często zdarza ci się mówić “o rany jestem tak zmęczona/-ny, że zaraz umrę?” lub “to mnie przerasta!”. Nie wierzysz, że takie mówienie ma swoje konsekwencje? Zrób eksperyment i przez najbliższy tydzień w wybranym przez siebie obszarze zastosuj wyłącznie konstruktywne, wzmacniające, pozytywne sformułowania. Np. Mam tyle energii, że mogłabym/mógłbym obdarować połowę miasta! Zamiast jestem zmęczona/-ny -> potrzebuję odpocząć. Na koniec skup się chwilę na tym, jak się czujesz 😉
Skoro język, którym posługujemy się wobec nas samych ma tak duże znaczenie, to naturalnym jest, że wpływa również na osoby, z którymi mamy kontakt. Dziecko jest szczególnie wrażliwe i podatne na słowa, które słyszy od nas dorosłych w ogóle. To co słyszy od własnych rodziców, opiekunów, babć, cioć i wujków można pomnożyć razy 1000. Dlaczego? Ponieważ do pewnego momentu swojego życia, jego sposób myślenia o sobie jest w zasadzie przedłużeniem, kopią tego, co my o nim myślimy. Słowa kierowane w jego stronę, rysują mu obraz samego siebie i jego możliwości. Stają się podstawą, na której dziecko samo w miarę wzrastania samoświadomości dobudowuje kolejne elementy.
Dopiero na etapie osiągnięcia pełnej dojrzałości może je skonfrontować i uznać, że jest super, lub że musi coś naprawić. Jeśli wykazujemy się dbałością w budowaniu dobrego zbioru przekonań u dziecka o sobie, to pomagamy mu tworzyć zdrowy obraz siebie, co ułatwia z kolei jego prawidłowy rozwój. Jeśli wbudowane wizje są brzydkie, wadliwe, wówczas pojawiają się kłopoty wychowawcze, rozwojowe. Często nawet nie wiadomo z jakiego powodu dziecko bardzo boi się zaryzykować w jakiejś kwestii, nie wyciąga ręki po coś, co mu się należy, nie zadaje pytań, nie docieka, nie szuka różnych rozwiązań itd. Można mnożyć przykłady.
Oczywiście słowa to jeden z czynników mających wpływ na rozwój dziecka, lecz mocno zaniedbywany i niedoceniany. Im wcześniej zaczniemy uczyć dzieci używania właściwych słów, tym szybciej wejdzie im to w krew. Dzięki naszej dbałości w zdobywaniu bazowych, fundamentalnych umiejętności, nasze dziecko będzie mogło uniknąć powrotu do tego tematu, kiedy osiągnie pełną samoświadomość. Swoją uwagę będzie mogło kierować w sprawy dla niego najważniejsze z perspektywy własnego życia.
Słowa mają ogromną moc. Mają bezpośredni wpływ na kreowanie, kształtowanie naszej rzeczywistości. Mogą nas blokować, onieśmielać, zawstydzać, utrudniać, pogarszać samopoczucie, prowadzić do konfliktów i je pogłębiać, odstraszać od nas ludzi.
Mogą też nas wzmacniać, wspierać i popychać do działania, dodawać otuchy, mogą pomagać rozwiązywać spory, poprawiać nasze fizyczne samopoczucie oraz pomagać w zjednywaniu przyjaciół.
POBIERZ SŁOWA MAJĄ MOC – DARMOWY AUDIOBOOK
Od nas zależy, jak ich użyjemy i czego od nich oczekujemy.
Życzę trafnych wyborów 😉
Dorota Zwierzchowska